Mój nowy ulubiony smak lodów od Ben&Jerry’s, Fussil Fuel, zdeklasował królujący dotychczas Cookie Dough. Czekoladowe guziczki mają znak pacyfki, więc to lody niewątpliwie pokojowe. Liczę, że zawiążą pokojowy pakt z moimi biodrami i w nie nie wejdą ;) .
Czas leci tu nieubłagalnie. To już pół roku odkąd tu przyjechałam, a mam wrażenie, że to zaledwie chwila. Data powrotu wciąż się przesuwa, oddala, pojawiają się sprawy, które mnie tu trzymają. Udaje mi się wreszcie znajdować czas na rozrywkę i poznawanie Londynu. To niesamowite, ile to miast ma jeszcze miejsc, wydarzeń i ludzi do odkrycia. Żadna to nowość, ale im dłużej się tu jest, tym bardzie j się można przekonać, że to miasto ma niezliczoną ilość twarzy, które pokazuje nam tylko wtedy, kiedy chce. Zawsze sobie obiecuję, że będę częściej ze sobą zabierać aparat i uwieczniać swoje ulubione miejsca albo te, które zwróciły moją uwagę, ale najczęściej o nim zapominam… Poprawię się z czasem ;)
To super ze jest tam Ci dobrze, ja chyba bym tytle nie wytrzymala :D
OdpowiedzUsuńlody!!!
OdpowiedzUsuńto już pół roku!wspominasz dawną prace...?
kawałki ciasteczek zatopione w lodach to najlepsza rzecz, jaką możemy tam znaleźć, dlatego uwielbiam B&J Cookie Dough. Innych jeszcze nie próbowałam.
OdpowiedzUsuńW Londynie pracujesz z erasmusami, czy zajmujesz się czymś innym?
jak widze lody to mi momentaLnie zimno ;)
OdpowiedzUsuńZatem korzystaj z czasu, który masz jeszcze dla siebie i chłoń Londyn całą sobą. :)
OdpowiedzUsuńEch, lody wyglądają pysznie! :)
Już pół roku?! Ale zleciało!
OdpowiedzUsuńA co Ty tam dokładnie robisz?
z prośbą o nowy wpis nominowałam Cię do zabawy 'nigdy nie wychodzę bez' ;) szczegóły u mnie na blogu :D
OdpowiedzUsuń