Z pozdrowieniami dla ju :)
Pamiętasz, Kochana, te nasze pogaduchy NA ŻYWO w ubiegłym roku? Przy kieliszku tych pysznych 17%? Dziś w przypływie nostalgii i chęci małego rozpieszczenia się nabyłam butelkę i jest tak miło... ;)
Dziś był kolejny upalny dzień w Londynie. Od kilku dni jest przepiękna i gorąca jesień, a temperatura dochodziła nawet do 29stopni! Uciekłam jednak od popularnych w takie dni wśród londyńczyków miejsc. Wybrałam spacer po pobliskim "skupisku zieleni i ławek", bo nie jest to park. Londyn jest piękny w taką jesień. Czerwono-rude ceglane budynki wyglądają w takich gorących promieniach słonecznych jak bolońska starówka. ;)
Jednak jutro planuję pojechać w swoje ulubione miejsce nad Tamizą, w pobliżu Tate Modern i usiąść, jak zwykle, z kawą tuż przy wodzie i obserwować płynącą wodę. Zawsze, ale to zawsze woda, płynąca woda wpływa na mnie kojąco i pozwala przemyśleć na spokojnie sprawy. A jakoś mi się ostatnimi czasy nazbierało rzeczy i spraw do przemyśleń. Tak to już jest, że jak się nie ma czasu na nic bo się pracuje po 10-11h dziennie, to się też nie ma czasu na myślenie. Z chwilą kiedy ten czas się znów pojawia, pojawiają się też "głupie myśli", do których z czasem ciężko złapać zdrowy dystans. Nadszedł czas kiedy czuję, że muszę uporządkować przestrzeń wokół siebie, bo 6 miesięcy zleciało nie wiem kiedy, a narosłe przez ten czas kwestie czekają na swoją kolej żeby się nimi zająć i to jest chyba dobry moment na takie porządki.
Jakie Wy macie sprawdzone sposoby czy metody na takie porządki, co wam pomaga zebrać i uporządkować myśli, ustalić priorytety i nie dać swoim własnym myślom zawładnąć swoim umysłem i uniknąć małego szaleństwa? Doceniam każdą podpowiedź.
Pamiętasz, Kochana, te nasze pogaduchy NA ŻYWO w ubiegłym roku? Przy kieliszku tych pysznych 17%? Dziś w przypływie nostalgii i chęci małego rozpieszczenia się nabyłam butelkę i jest tak miło... ;)
Dziś był kolejny upalny dzień w Londynie. Od kilku dni jest przepiękna i gorąca jesień, a temperatura dochodziła nawet do 29stopni! Uciekłam jednak od popularnych w takie dni wśród londyńczyków miejsc. Wybrałam spacer po pobliskim "skupisku zieleni i ławek", bo nie jest to park. Londyn jest piękny w taką jesień. Czerwono-rude ceglane budynki wyglądają w takich gorących promieniach słonecznych jak bolońska starówka. ;)
Jednak jutro planuję pojechać w swoje ulubione miejsce nad Tamizą, w pobliżu Tate Modern i usiąść, jak zwykle, z kawą tuż przy wodzie i obserwować płynącą wodę. Zawsze, ale to zawsze woda, płynąca woda wpływa na mnie kojąco i pozwala przemyśleć na spokojnie sprawy. A jakoś mi się ostatnimi czasy nazbierało rzeczy i spraw do przemyśleń. Tak to już jest, że jak się nie ma czasu na nic bo się pracuje po 10-11h dziennie, to się też nie ma czasu na myślenie. Z chwilą kiedy ten czas się znów pojawia, pojawiają się też "głupie myśli", do których z czasem ciężko złapać zdrowy dystans. Nadszedł czas kiedy czuję, że muszę uporządkować przestrzeń wokół siebie, bo 6 miesięcy zleciało nie wiem kiedy, a narosłe przez ten czas kwestie czekają na swoją kolej żeby się nimi zająć i to jest chyba dobry moment na takie porządki.
Jakie Wy macie sprawdzone sposoby czy metody na takie porządki, co wam pomaga zebrać i uporządkować myśli, ustalić priorytety i nie dać swoim własnym myślom zawładnąć swoim umysłem i uniknąć małego szaleństwa? Doceniam każdą podpowiedź.
no,jak nie pamietam;)zaraz sobie poleję malusi kieliszeczek;)ach....mniam....
OdpowiedzUsuńu nas też ciepło,zbieraliśmy kasztany w tym parku,do którego Cie zaciagnęłyśmy z Tereska,pamietasz...? :)
moze wpadniesz do nas,jak będziesz w PL zimą?zapraszamy;)
a po co unikac szaleństwa;)
OdpowiedzUsuńja porządkuję myśli pływając...
moją ulubioną metodą na takie porządki jest sport, najlepiej dość intensywny i monotonny: pływanie, bieganie, rolki, rower... :)
OdpowiedzUsuńszkoooooooooda :(
OdpowiedzUsuńteż uwielbiam patrzeć na wodę, kocham ocean i jego szum i zapach, wtedy spokojnie mogę pomyśleć ... ;)
OdpowiedzUsuńA czym Ty się teraz zajmujesz, skoro pracujesz po tyle godzin dziennie??
Pozdr.
I love Baileys!
ja... piszę, spisuję, co jest do ogarnięcia, co do zadecydowania, od takich najdrobniejszych spraw typu "zaszyć dziurę w bluzce" po... "obronić się". te małe staram się jak najszybciej załatwić i powykreślać z listy (od razu się humor poprawia, że COŚ się zrobiło!) a te większe czasem trzeba rozbić na podpunkty, i tak krok po kroku zbliżać się do ich realizacji.
OdpowiedzUsuńa jak mi się za dużo zbiera złych myśli to... sprzątam :)
Silna wola jest dobra w takich momentach. Choć wiem, że nie każdy ją posiada. Myślenie o tym co mozna stracić dając sie ponieść głupim myślom, też może pomóc.
OdpowiedzUsuńO tak, woda i na mnie działa...