Aaaahhhh... Nowy Rok trwa już 15 dni, a ja nawet jednego posta nie zamieściłam. I pewnie byłoby tak dalej (no cóż, chwilowo nie mam nic do powiedzenia ważnego) gdyby nie nominacja ju do wyjawienia Wam 7 rzeczy, których o mnie nie wiecie.
Rozumiem, że mają to być pikantne szczegóły, które na wypadek gdybym została sławna można by wyciągnąć i sprzedać do "Faktu" ;)
Ponieważ sława mi nie grozi, a większość z Was znam już chyba za 3 czy 4 lata (!), to chyba mogę zdradzić Wam to i owo. Nie wszystko będzie pikantne, ale myślę, że Was zaskoczę.
Niektóre punkty postanowiłam zilustrować. Pod zdjęciem będzie jego opis i jak to zdjęcie odnosi się do wyjawionej rzeczy.
1. Jestem farmerem.
Ale tylko w grze. ;) Od niedawna najlepiej relaksuję się grając na komputerze w grę, w której jestem farmerem. Muszę orać, siać i zbierać plony żeby zarabiać i przechodzić na wyższe poziomy żeby móc kupować nowe rośliny, drzewa i zwierzęta. W oczekiwaniu na własne plony mogę pracować u innych graczy i tam też zbierać punkty, lub zarabiać. Z niecierpliwością czekam na kolejny poziom. Strasznie to zabrzmi, ale czasem wolę pobyć na tej farmie niż z kimś pogadać albo się zobaczyć. Potrafię wstać wcześniej żeby zebrać plony, bo mogą się zmarnować.
2. Synka mojej Przyjaciółki lubię bardziej, niż jakiekolwiek dziecko z mojej rodziny, nawet moich chrześniaków. Nie mam żadnych powodów żeby go bardziej lubić albo tamte lubić mniej. Po prostu, gdybym miała wybierać opiekę nad którymś dzieckiem, bez wahania wybrałabym Benka bo mam w stosunku do niego więcej uczuć.
3. Uwielbiam sushi, ale niestety, nie mam go z kim jeść bo 97% moich znajomych go nie lubi. Dlatego średnio raz w miesiącu chodzę na sushi sama i wydaję na to, tak myślę, nieprzyzwoite sumy. Uwielbiam odświeżającą ostrość marynowanego imbiru i wypalający nos smak wasabi, a moje ulubione sushi to california maki z węgorzem.
Na Sylwestra pojechałam do Wa-wy do mojej przyjaciółki, która ze swoim facetem postanowiła zrobić mi niespodziankę i na kolację zamówili sushi. We czwórkę, Benek też, zasiedliśmy to tej super kolacji. Wcinaliśmy to wszystko, co widzicie na zdjęciu i popijaliśmy chińskie wino śliwkowe. 4. Mam 27 lat i wciąż śpię z misiem. Miś K. jest ze mną od 15 lat i do niedawna zabierałam go wszędzie. Niestety, w podróże służbowe go nie zabieram ;) , ale zaliczył zagraniczne wojaże do Paryża i Londynu. Nie czuję się głupio przez to, że żeby zasnąć K musi znajdować się w moim łóżku. Bez niego też potrafię zasnąć, ale to już nie to samo. ;)
Miś K 5. Skoro już jesteśmy przy temacie spania, to... nigdy nie spałam z Polakiem. Co prawda lista moich dotychczasowych kochanków nie imponuje długością (tak mi się wydaje, nie wiem, co mówią statystyki ;P ), ale nie znalazł się na niej żaden rodak. Nie jest to celowe działanie, po prostu tak wyszło.
6. Wciąż uważam, Robbie Williams to mężczyzna mojego życia. Nie przejmuję się tym, że niedawno szczęśliwie się ożenił (choć nadal mam mu za złe, że ożenił się z silikonami). Spokojnie, nie jestem szurniętą fanką, ani tym bardziej gruppie, ale od dobrych 15 lat R.W., jego wygląd, jego fizyczność jest dla mnie bezkonkurencyjna i jeśli mogłabym wybierać wygląd zewnętrzny faceta, na pewno byłby taki.
Prezent gwiazdkowy od Mamy - ostatnia książka o Robbie, a właściwie album ze zdjęciami z całej 20-letniej kariery. Rob wybierał zdjęcia i opowiadał o nich, o uczuciach, jakie mu towarzyszyły gdy dane zdjęcie było robione, o tym, kim wtedy był, co go cieszyło, a co napawało przerażeniem i dlaczego właśnie tak było, a nie inaczej.
7. Wczoraj złożyłam prośbę o rozwiązanie umowy o pracę. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to marzec będzie ostatnim miesiącem mojej pracy na UŁ. Potem wyjeżdżam na trochę za granicę. Na razie mogę zdradzić Wam tylko tyle, choć dla mnie to jest aż tyle. Nie ma to związku z żadnym love, spokojnie. Nie wyjeżdżam do żadnego kraju na literę "P". Wszystko w swoim czasie.
Chyba nie jestem zbyt ciekawą osobą, bo pikantnych sekretów jest jak na lekarstwo, ale myślę, że przynajmniej nie nudziłyście się czytając to wszystko.
Na szczęście jest jeszcze tyle rzeczy, których o mnie nie wiecie...