Prezent od koleżanki, dzięki której dowiedziałam się o tej pracy.
Dlaczego akurat przywieszka-japonka?
Żebym miała na plażę, jak będę wyjeżdżać do ciepłych krajów
:)
Dlaczego akurat przywieszka-japonka?
Żebym miała na plażę, jak będę wyjeżdżać do ciepłych krajów
:)
Wczoraj był mój ostatni dzień w pracy...
Teraz jestem na urlopie, a od 1 kwietnia jestem bezrobotna ;)
To był dziwny emocjonalnie dzień, zupełnie nie wiedziałam, jak się będę czuła. Chyba emocje i przygotowywanie jedzonka nie pozwalały mi się tym jakoś szczególnie przejąć, więc wczorajszy dzień był dla mnie bardziej jak np. moje urodziny. Wszyscy składali mi życzenia, życzyli powodzenia, dostałam prezenty, były słodkości...
Dopiero jak wychodziłam z biura, jak już było pusto, cicho i gasiłam światło, spojrzałam na pokój, moje biurko i łza sama zakręciła się w oku...
Cztery lata to jednak kawał czasu. Niezwykłe, jak przywiązujemy się do miejsc, przedmiotów, a zwłaszcza ludzi.
Teraz jestem na urlopie, a od 1 kwietnia jestem bezrobotna ;)
To był dziwny emocjonalnie dzień, zupełnie nie wiedziałam, jak się będę czuła. Chyba emocje i przygotowywanie jedzonka nie pozwalały mi się tym jakoś szczególnie przejąć, więc wczorajszy dzień był dla mnie bardziej jak np. moje urodziny. Wszyscy składali mi życzenia, życzyli powodzenia, dostałam prezenty, były słodkości...
Dopiero jak wychodziłam z biura, jak już było pusto, cicho i gasiłam światło, spojrzałam na pokój, moje biurko i łza sama zakręciła się w oku...
Cztery lata to jednak kawał czasu. Niezwykłe, jak przywiązujemy się do miejsc, przedmiotów, a zwłaszcza ludzi.
Pożegnalne prezenty: bransoletka i kolczyki są od wszystkich koleżanek z biura, przywieszka-japonka od koleżanki, wieszaczek, zajączek i ozdobny kamyk od dwóch pań, z którymi często miałam kontakt.
Wszystko mogę ze sobą zabrać do Londynu i będzie mi przypominało, że gdzieś są ludzie, którzy dobrze mnie wspominają...
Wszystko mogę ze sobą zabrać do Londynu i będzie mi przypominało, że gdzieś są ludzie, którzy dobrze mnie wspominają...