16 sierpnia 2013

take me to the beach - greckie wakacje cz.III

Taaak... Slonce, plaza, szum morza, bryza, niebieskie niebo nade mna, goracy piasek pode mna.... to jest to, co tygrysy lubia najbardziej. Greckie plazowanie nalezalo zdecydowanie do jednej z najprzyjemniejszych czynnosci. Pogoda byla rewelacyjna zatem z premedytacja wystawialam sie na szkodliwe dzialanie promieni slonecznych, ktore przebiegle mnie usypialy i bezwstydnie rozgrzewaly moja skore. 
Wiekszosc czasu spedzalismy przy mniejszym basenie hotelowym, ktory byl kilka krokow od terenu naszego hotelu, ale za to byl na plazy i plywajac miao sie wrazenie, ze sie plywa w morzu. Duzym plusem bylo rowniez to, ze ludziom nie chcialo sie na ten basen przychodzic, zatem byl luz i nie bylo dzieci (juz czuje te zlowrogie spojrzenia wszystkich mam. wybaczcie, ale poki nie mam wlasnych dzieci, srednia radosc sprawiaja mi radosne wrzaski cudzych, nieznajomych dzieci). 
Tuz obok byla swietna tawerna, w ktorej udalo mi sie zjesc swietne owoce morza. 

Jeden dzien caly spedzilismy na wyprawie statkiem wokol wyspy, wiec zaliczam to do plazowania. Zawijalismy do malutkich zatoczek, gdzie byl czas na poplywanie sobie wokol statku, a dla odpornych wyjscie na kamienisty brzeg. 
Podczas tej wyprawy zatrzymalismy sie rowniez w zatoce wraku, ktora swoja nazwe wziela, naturalnie, od wraku statku, ktory sie tam znajduje. Na temat tego, jak i  czemu wrak znalazl sie tam, gdzie sie znalazl kraza legendy, w ktorych piraci odgrywaja niemala role. najbardziej prawdopodona wersja mowi, ze to byl statek przemytnikow, ktorzy uciekajac przed straza morska wpadli na mielizne i utkneli. Nikt nie wie, czy ich ktokolwiek zlapal, ani co przemycali, ani czy przemycany towar zosal przejety przez straz. Ale sprytni Grecy postanowili zrobic z tego atrakcje turystyczna wyciagajc wrak na brzeg. Sam wrak nie jest jakims mrocznym widmem, ale sama zatoka jest dosc spektakularna, bo okalaja ja kilkudziesiecio metrowe skaly i w glowie sie kreci, jak sie spojrzy do gory. Widok z zatoki jest rownie urzekajacy - woda jest bosko turkusowa. 

Mila czescia plazowania byly wieczorne kolorowe drinki na plazy :) 




 Tak na prawde nie mam takiego biustu. To magia fotografii ;)

 Po pysznym lunchu w tawernie.

 Wyprawa wokol wyspy. Zawijamy do Zatoki Wraku, goni nas statek piracki ;)

 Przy wraku. Na zdjeciu zachowuje pozory, ale blacha byla niemilosiernie nagrzana.

 Zaraz bede plywac - szczescia co nie miara!

 Szybka zmiana kostiumu przed wejsciem na poklad.

 Relaks przed kolacja.

 Przy zachodzie slonca.


6 komentarzy:

  1. Grecja Grecją,ale... boskie masz ciało!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taaak, jak grecki poság - duze i ciezkie ;P
      dziekuje kochana. ja, jak kazda kobieta, jestem wobec siebie bardziej surowa.

      Usuń
  2. Aż zatęskniłam za Grecją:))

    OdpowiedzUsuń
  3. cudny ten kostium jednoczesciowy ;) tak jestem w Londynie od konca listopada, Ty tez??

    OdpowiedzUsuń
  4. Taaak, spotkałyśmy się w Katowicach:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Robione, przez koleżankę, skołuję przepis i Ci podam:))

    OdpowiedzUsuń